Siedzę w przytulnej kawiarni na spotkaniu grupy dla kobiet w okresie menopauzy. Wokół mnie kilka innych kobiet, wszystkie w podobnym wieku – 40-55 lat. Początkowo wymieniamy nieśmiałe spojrzenia, ale gdy jedna z nas wyjmuje wachlarz i zaczyna się nim energicznie chłodzić, sala wypełnia się uśmiechami zrozumienia. Tak, wszystkie przechodzimy przez podobne doświadczenia i coraz częściej mówimy o tym otwarcie.
Mam ponad 40 lat i jestem w trakcie perimenopauzy. Piszę to zdanie z rosnącą pewnością siebie. Dlaczego miałabym się tego wstydzić? To naturalny etap w życiu każdej kobiety, czas transformacji i nowych możliwości. A jednak przez lata uczono nas, że o „przekwitaniu” – już samo to określenie jest deprecjonujące – nie mówi się głośno.
W Polsce menopauza wciąż pozostaje tematem tabu. Choć dotyka połowy społeczeństwa, nadal traktowana jest jak wstydliwy sekret. Rozmawiamy o ciąży, porodach, karmieniu piersią, ale gdy przychodzi do menopauzy – zapadamy w milczenie. Jakby ten etap życia był czymś, co należy przeczekać w samotności, za zamkniętymi drzwiami.
Pamiętam, jak rok temu po raz pierwszy doświadczyłam uderzeń gorąca podczas ważnego spotkania online. Siedziałam przed komputerem, omawiając istotną umowę o współpracy, gdy nagle poczułam falę gorąca zalewającą całe ciało. Policzki płonęły, włosy przykleiły się do karku. Przerwałam spotkanie, by napić się wody. To właśnie wtedy zrozumiałam, że potrzebuję całościowego podejścia do zmian zachodzących w moim ciele.
Bo milczenie i brak wiedzy mają swoją cenę. Według badań, ponad 70% Polek w wieku okołomenopauzalnym czuje, że ma niewystarczającą wiedzę o tym etapie życia. Nie wiemy, jak wspierać swój organizm poprzez dietę, ruch, suplementację. Nie zdajemy sobie sprawy, że to może być czas rozkwitu i odkrywania nowej siebie.
W krajach skandynawskich menopauza jest tematem otwartej dyskusji. Powstają centra dobrostanu oferujące holistyczne wsparcie – od konsultacji dietetycznych, przez jogę i medytację, po warsztaty rozwoju osobistego. We Francji i Wielkiej Brytanii kobiety w tym okresie życia znajdują przestrzeń do dzielenia się doświadczeniami i wzajemnego wspierania się. A w Polsce? Powoli budzimy się z letargu i zaczynamy dostrzegać, że może być inaczej.
Dlatego postanowiłam napisać ten tekst. Bo zmiana zaczyna się od nas – kobiet, które przestają postrzegać menopauzę jako problem medyczny, a zaczynają traktować ją jako naturalną transformację. To czas, gdy możemy na nowo odkryć swoją siłę, mądrość i piękno. Badania pokazują, że kobiety po menopauzie często czują się najbardziej pewne siebie i spełnione w całym swoim życiu.
Dziś wiem, że kluczem jest holistyczne podejście. Świadome odżywianie bogate w fitoestrogeny, regularna aktywność fizyczna, praktyki oddechowe i medytacyjne – to wszystko pomaga mi przechodzić przez ten okres z gracją i spokojem. A gdy spotykam się z innymi kobietami na warsztatach, widzę, jak wielką siłę daje dzielenie się doświadczeniami.
Menopauza to nie koniec, to nowy początek. To naturalny proces, który może stać się czasem największego rozkwitu w życiu kobiety. Czas najwyższy, byśmy przestały traktować ją jak wstydliwy sekret czy chorobę wymagającą „leczenia”. Bo tylko wtedy, gdy zaczniemy postrzegać ją jako naturalną transformację i okazję do rozwoju, kolejne pokolenia kobiet będą mogły przejść przez ten etap z radością i poczuciem spełnienia.